Kalendarium wydarzeń w Sanktuarium

70 LAT DUSZPASTERSTWA CHRYSTUSOWCÓW W SZCZECINIE

6 maja 2015, środa

Ziemie Zachodnie i Północne były chrystianizowane podczas Chrztu Polski. Wówczas to powstało chociażby biskupstwo w Kołobrzegu. Kolejną misję podjął niemiecki biskup Otton z Bambergu, której owocem było w XII w. biskupstwo w Wolinie, przeniesione później do Kamienia Pomorskiego. Do XVIII wieku religia katolicka była wypierana, aż do czasu włączenia tych terenów do diecezji wrocławskiej. O niewielkiej wspólnocie katolickiej (do 1945r.) mówi chociażby liczba 9 parafii na terenie Pomorza Zachodniego.

Sytuacja polityczno-społeczna w ostatnich dniach II Wojny Światowej, jak i później, wymogła nie tylko w kontekście politycznym organizowania się państwowości polskiej, ale wraz z napływem całych rzesz Polaków na Ziemie Zachodnie, głównie ze Wschodu, podjęcia konkretnych działań jeśli chodzi o administrację kościelną. Zdecydowane działania w tym względzie podjął ówczesny Prymas Polski kard. August Hlond, co uważa się bodajże za najważniejsze jego dokonanie. Nie chodziło bowiem jedynie o powołanie zarządu kościelnego na tych ziemiach, ale przede wszystkim Hlond widział naglącą potrzebę uporządkowania spraw opieki duszpasterskiej, a co miało przyspieszyć integrację z pozostałymi terenami polskimi. Brak księdza powodował niechęć w osiedlaniu się na nowych terenach.

Po uwolnieniu przez amerykańskie wojska z aresztu w Wiedenbrück (Westfalia), Prymas udał się przez Francję do Rzymu, by tam zapoznać papieża z sytuacją polityczną i wyraził chęć szybkiego powrotu do kraju, by goić rany po wojnie, zadane zarówno Polakom, jak i Kościołowi i ożywić ducha narodu. Od Stolicy Apostolskiej 8 lipca 1945r. otrzymał kard. Hlond w nadzwyczajne pełnomocnictwa, dzięki którym mógł swobodnie budować nową rzeczywistość kościelną na Ziemiach Zachodnich i Północnych. Chodziło o ustanowienie administratorów apostolskich na ziemiach opuszczonych przez Niemców, a na które napływały rzesze polskich osiedleńców. Do dzisiaj jednak trwają spory historyków, na ile mogły one dotyczyć danego terytorium polskiego, kiedy do uznania granic dochodziło w późniejszym okresie, zwłaszcza na Odrze i Nysie. Administracja Watykańska jednak nie kwestionowała nigdy żadnego z postanowień Prymasa, co można uważać na dowód nieprzekraczania prawa, pełnego zaufania papieża, ale i troski o katolicyzm na ziemiach zajmowanych przez Polaków. Tymczasowość jednak nie mobilizowała ludności, ani do pracy, ani dalszego osiedlania się. Stąd śmiała odezwa Hlonda do ludności Ziem Odzyskanych 24 maja 1948r., w której mówił:

 „W Polsce katolicyzm jest wiarą narodu i religią mas. W każdej doli był Kościół z ludem polskim, a lud z Kościołem. Toteż, gdy wybiła godzina równania rachunków stuleci, a Wy, Kochani Bracia i Siostry, ruszyliście z wszystkich dzielnic polskich i zza granicy, by się osiedlać na piastowskich ziemiach nadodrzańskich, na pomorskich wyżynach i wybrzeżach [..] - szedł z Wami Kościół. Nazajutrz po usadowieniu się w nowych osiedlach otwieraliście opuszczone świątynie, oddawaliście się w opiekę pasterską ofiarnym księżom i zawiązywaliście nowe gminy wiernych […]. Niemało pozostaje wam jeszcze do zrobienia.[...]. Trwajcie. Nie poddawajcie się lękom ani zniechęceniu. Bądźcie ufni, spokojni [...]. Nie dajcie się wprowadzić w błąd i nie dopuszczajcie do duszy rozterki, jakoby Kościół mógł mieć zastrzeżenia, co do polskiej przyszłości Ziem Odzyskanych[...]. Złóżcie z serc niepokoje. Wyleczcie dusze z bólu. Krzepcie się wiarą, że nie darmo potem życiowego trudu użyźniacie odłogi i puszczacie w ruch zakłady przemysłowe. Budujcie Polskę na zagonie, w mie­ście, w kopalni, w każdej pracowni, a w duszach, rodzinach i parafiach umacniajcie Królestwo Chrystusowe! Iżby na całym obszarze Rzeczypospolitej każ­dy czuł się dobrze jako człowiek, jako obywatel państwa, jako wyznawca ewangelicznej prawdy i jako wierny syn Kościoła.”

 

Dzięki nadzwyczajnym pełnomocnictwom kard. Hlond organizuje struktury kościelne. Administratorem na ziemi lubuskiej, Pomorzu Zachodnim, na obszarze Wolnej Prałatury Pilskiej został wybrany ks. Edmund Nowicki, co spotkało się z wielkim niezadowoleniem władz państwowych i ukazywało wdrażanie polityki wrogości wobec Kościoła w Polsce i Stolicy Apostolskiej.

Jako jedne z pierwszych zgromadzeń zakonnych, już w maju 1945r., Towarzystwo Chrystusowe włączyło się w organizowanie duszpasterstwa w Szczecinie i na Pomorzu Zachodnim. Jak wspomina Administrator Apostolski ks. Edmund Nowicki: „na pola dzikiego wówczas zachodu ruszyło z miejsca Towarzystwo Chrystusowe. Wyprzedziło wszystkich. Dysząc prośbą da mihi animas biegło na najdalsze nieznane krańce i pierwsze budowało ogniska parafialne”.

W kaplicy znajdującej się przy zniszczonym kościele św. Jana Chrzciciela w Szczecinie, 6 maja 1945r. ks. Florian Berlik, chrystusowiec, odprawił pierwszą Mszę św. w powojennym Szczecinie. Licznie wzięli w niej udział osiedleńcy i przybyły prezydent miasta Piotr Zaremba. Ponieważ liczba mieszkańców wzrastała poproszono o kolejnych księży i stąd kolejni Chrystusowcy (ks. T. Długopolski SChr, ks. E. Gagajek SChr, br. Michał Wycisk SChr) wyruszyli na Pomorze, by ostatecznie pozostać w Stargardzie i tam organizować polskie duszpasterstwo, najpierw w kościele św. Ducha, a potem w kościele św. Jana Chrzciciela. Prawo do zawierania małżeństw i udzielanie innych sakramentów wymagało specjalnego pozwolenia (jurysdykcji), które dzięki staraniom ks. Kazimierza Świetlińskiego SChr zostały udzielone. W bliskim czasie przejęto również dawny kościół garnizonowy – dzisiejsze Sanktuarium Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szczecinie na cele kultu, w którym 8 lipca sprawowano nabożeństwo dziękczynne.

Chrystusowcy nie byli jedynymi zakonnikami posłanymi na Pomorze. Ze względu na potrzebę duszpasterską, 5 grudnia 1945 roku na spotkaniu z przełożonymi zakonnymi, kard. Hlond poprosił o pomoc pasterską na Ziemiach Zachodnich i Północnych inne wspólnoty. Kardynał Hlond miał świadomość, że „ksiądz im [osadnikom] pomoże pokochać ten nowy zakątek”.

Dlatego też dodatkowo na te tereny, na polecenie abpa Walentego Dymka, w celu zbadania sytuacji, przybywa ks. Florian Berlik SChr. Sam prymas zaś wizytuje północno-zachodnią część administracji apostolskiej gorzowskiej w październiku 1947 r. Do Szczecina przybywa 27 października, gdzie w kościele pw. Królowej Korony Polskiej sprawuje Mszę św. Dzień później modli się także w kościele garnizonowym, jak i u jezuitów w kościele pw. Św. Andrzeja Boboli. Na trasie wizytacji nawiedza jeszcze Kamień, Koszalin i Kołobrzeg.

Bez wątpienia postawa i działania kard Hlonda przyczyniły się zarówno do integracji różnej kulturowo i obyczajowo ludności napływowej jak i miejscowej. Nie bez znaczenia było to dla budowania i podtrzymywania polskości na tych terenach, jak i umocnienia wiary. Temu służyć miało ustanowienie właściwej administracji kościelnej, której zadaniem była troska duszpasterska na terenach, uznawanych za państwo polskie. Dotyczyło to zarówno świeckich, jak i duchownych.

« wróć do listy wszystkich wydarzeń