Sanktuarium Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szczecinie

Około 30 osób z naszej parafii wraz z ks. Krzysztofem Wąchałą i Marcinem Sękiem wzięło udział w 303 Warszawskiej Pieszej Pielgrzymce na Jasną Górę. Szczecińscy pielgrzymi szli w grupie Czarnej od przeszło 20 lat prowadzonej przez ks. chrystusowców.

Tradycyjnie już 6 sierpnia wyruszyła z Warszawy Warszawska Akademicka Piesza Pielgrzymka Grup „17”, a w niej grupa „Czarna” prowadzona przez księży chrystusowców. W tym roku tworzyło ją ponad dwustu pątników z Polski i z zagranicy. Byli pielgrzymi z parafii chrystusowców: NSPJ w Szczecinie, św. Jana i Chrystusa Króla w Stargardzie, z Goleniowa, Pyrzyc, Władysławowa, Poznania, Bardzo silna reprezentacja polonii z Niemiec oraz Ukrainy i Białorusi. Najmłodszy pielgrzym miał 10 lat,  najstarszy – 56. Hasłem przewodnim tegorocznej pielgrzymki stały się słowa: „Ubodzy w duchu”, by w dobie konsumpcji przypomnieć o niezbywalnych wartościach, jakimi są: dostrzeganie potrzeb drugiego człowieka, umiejętność dzielenia się czy też minimalizm w posiadaniu rzeczy materialnych.

Pątnikom towarzyszyło 13 chrystusowców: ks. Krzysztof Wąchała – przewodnik i jego zastępca ks. Włodzimierz Maruszewski, ojcowie duchowni: ks. Marcin Sęk i ks. Rafał Sorkowicz, a także ks. Bogumił Dobosz, ks. Sergiusz Rudczenko, ks. Mikołaj Pilecki, ks. Zbigniew Regucki oraz ks. Mariusz Sokołowski oraz klerycy: Damian Jędrzejak, Mieczysław Dusza, Grzegorz Suski i Piotr Wróblewski  wraz z 5 siostrami zakonnych: Natasza Bukowska MChR, Sylwia Marciniak MChR, Ewelina Betkało MChR, Justyna Chomka MChR oraz s. Ewa Wieczorek – katarzynka. To oni w szczególny sposób prowadzili pielgrzymów przez ubóstwo duchowe do Domu Matki, głosząc konferencje, prowadząc modlitwy, rozważania nad Pismem Świętym.

Jest coś, co „Czarną” wyróżnia spośród innych grup wśród Siedemnastek. I nie chodzi o ilość pielgrzymów, choć trzeba podkreślić, że była to najliczniejsza grupa. To, co decyduje o jej niezwykłości, można zawrzeć w jednym słowie: atmosfera. Niesamowity klimat, śpiew, uśmiech, modlitwa, pielgrzymkowy hymn, odciski, bąble na nogach, naciągnięte ścięgna i przekonanie, że to wszystko nieważne, bo liczy się cel. Każdy niósł w sercu intencje, by złożyć je Matce.

Po dziewięciu dniach wędrówki, często w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych, „Czarna” weszła na Jasną Górę. Pielgrzymi przynieśli swoje ubóstwo duchowe, które może stać się największym bogactwem ich życia.

Za rok kolejna już, 304. pielgrzymka warszawska, dla grupy „Czarnej” niezwykle ważna, bo jubileuszowa: za rok minie 40 lat od momentu założenia „Czarnej”. Nikogo niech więc na niej nie zabraknie, bo w pielgrzymowaniu można się rozkochać na całe życie.